Nie od dzisiaj
Zdziecinniałam najzwyczajniej.
Zdziecinniałam?
Jeszcze wczoraj byłam duża,
dzisiaj mała.
Wczoraj miałam na koszuli
szare liście,
dziś czereśnie, bo on każdej
nocy śni się.
Wczoraj chmury, dzisiaj slońce,
a piwonie
rozpurpurzył w mig poranek.
Usta moje
lśnią jak rosa kwietnej łąki -
już od rana.
Nie...ja jestem w nim po prostu
zakochana.
Zosiak
Komentarze (79)
Takie poczucie zdziecinnienia jest wspaniałe i niech
trwa jak najdłużej.
Twoje słowa wywołują uśmiech...Czytając ten piękny
utwór wyobrażam sobie podskakującą dziewczynkę w
marszczonej suto - tak do okręcania się - sukience.
Pozdrowionka.
Teraz sobie mysle, ze tez zdziecinnialam:)
Piekny, radosny wiersz.Pozdrawiam niezwykle
serdecznie:)
Piękna liryka, a takiego zdziecinnienia, życzyłbym
sobie i wszystkim innym.
radosny i lekki jak piórka marzeń
kochaj ile tchu w piersi
Czyż nie jest marzeniem, takie zdziecinnienie?
Pozdrawiam!
końcówka mnie miło zaskoczyła:)
jak pięknie się przyznałaś:)
Piękne zakochanie.
Pozdrawiam.
Dzięki za odwiedziny i komentarze.
Dobrej nocy :))
Być zakochanym czy, zakochaną to taka cudowna sprawa
mhmmmmm słońce bardziej świeci, deszcz może sobie
padać wszystko dookoła jest takie inne może dziwne;)
A Twój wiersz Zosieńko jest mhmmmmm pachnący i pełen
miłości;)
Pozdrawiam serdecznie i z uśmiechem:)
:))
Ech Zosiak, Zosiak :):)+
:):) To ja się zastanawiam co się ze mną dzieje? Teraz
wiem, zdziecinniałam:)))) Dzięki Zosiak za wyjaśnienie
mojego stanu :)))
Dziękuję Ci, Ewuniu...:)