Nie odeszła
Wydawało się jej
że odeszła
tak myślała
ze zdwojoną siłą wróciła
huraganem rozpaczy szarpała
nie było schronu
sponiewierała
wycieńczyła
zmysły pomieszała
zasnąć
choć przez chwilę
nie czuć rozpaczy
zasnęła...
receptory bólu wyłączone
nieistnienia chwila mała
jak prądem rażona
ze snu się wyrwała
coś się jej przyśniło?
nic nie pamiętała
ciszę nocy
rozdzierał płacz rozpaczy
wnętrze bezlitośnie rozrywało
nikogo by przytulił
jak prądem rażona drżała
znowu nie potrafi jeść
miłość nie odeszła
została...
Komentarze (5)
Jeśli jest prawdziwa nigdy nie odejdzie. Zostanie
gdzieś w głębi. Choć czasem lepiej, by odeszła.
Pozdrawiam.
Czasem tak bywa że wraca ze zdwojoną
energią-pozdrawiam!
miło się czyta,dużo emocji,pozdrawiam
a jednak została :) ciekawy wiersz, pozdrawiam.
dobrze ze została :)piękny pozdrawiam ciepło