Nie raz...w stronę słońca
Nie raz, nie dwa, lecz wiele razy
Z pamiętnika życia wymazać splamione
obrazy
I piórem radości nakreślić nowy szkic
Z przodu wiele barw, a z tyłu już nic.
Patrząc skrzywioną twarzą w lustro
nadziei
Pamiętać o tych, którzy zapomnieli
Uciec od puszki Pandory, która
przytłacza
Dotknąć ciszy, co słuch wzbogaca
Czytając książkę, która nie ma końca
Uśmiechnąć się i biec w stronę słońca.
Komentarze (4)
Piękny rytmiczny wiersz...pozdrawiam
iść ciągle iść w stronę słońca...to i ja w swoim
ostatnim wierszu na nie czekam:)...pozdrawiam:)
Caly wydaje się taki smutny,ale koniec sprawił,że
jakos mi tak lepiej sie zrobiło :)
pięknie, ten wiersz mnie poruszył pozdrowionka