Nie śpijmy s
W jutrzni złocistej miłości ognista,
ze skromnch spojrzeń się nieśmiało
rodzisz.
W samotność serca z pocieszeniem wchodzisz
-
rozjaśniajac dzień jak zorza mistyczna.
Jak muszlę morską otwierasz marzenia,
perły w niej szukasz co macicę rani.
Czasem cię mroczy jakbyś był na bani,
albo omija bez zauroczenia.
Idziesz jej śladem, mamisz złudzeniami,
i szukasz wyjścia ze swej nieśmiałości.
Spróbuj rozniecić iskrę płomieniami -
dając się ponieść szaleństwom miłości.
A gdyby ci w sny bez pytania weszła,
nie próbuj się kryć by bokiem nie
przeszła.
Komentarze (23)
miłość wędruje swoimi ścieżkami,,pozdrawiam cieplutko
Piękny sonet, pozdrawiam :)
Nie da u przed nią skryć :)
Podoba mi się.
Pozdrawiam serdecznie :)
piękny sonet pozdrawiam
obserwuj podróżuj umysłem i oceniaj co zbawcze a co
ciężkie
piękne słowa pozdrawiam
Oby nie przeszła bokiem. Pęknie napisane.
"Miłość iluzja skrzydeł, a rzeczywistość łańcuchów."
- Sydney Smith.
Piękny sonet jak widzę Andrzeju wróciłeś do nich.
Miłego Dnia.