Nie taka szara
Siedzieliśmy właśnie w kuchni, kiedy
jesień
bez pukania przez próg przeszła w mokrym
płaszczu.
Ze zdumienia brwi uniosłeś, wstałeś z
krzesła,
przy okazji potrącając filiżankę.
Spadła, z trzaskiem zamieniła się w
skorupy
- archipelag wysp na morzu czarnej
kawy.
Usłyszałam - to bez sensu, cześć, nie
wrócę.
I wyszedłeś, razem z tobą wszyscy
diabli.
Zapatrzone w nowy motyw na podłodze,
siedziałyśmy, przeżuwając gęstą ciszę
- niczym więcej nie częstuję
nieproszonych
płoszycielek hamletycznych adonisów.
Gdybym tylko potrafiła wróżyć z fusów,
powiedziałabym, że czeka mnie wycieczka
- pomyślałam - czemu nie? Jedziemy
jutro!
My - to znaczy ja i zabłąkana jesień.
Opalimy szarobure nosy smutkom,
pozwolimy słońcu zrobić się na złoto
i wrócimy (pewnie zejdzie nam do
grudnia)
uśmiechnięte i szczęśliwe, tak po
prostu.
Komentarze (57)
https://www.youtube.com/watch?v=AIR5XPWK3Vk Pozdrawiam
Ładny wiersz z pięknym, optymistycznym zakończeniem.
Miłego wieczoru Aniu :)
Ot tak po prostu napisałaś
rytmiczny i wielce poetyczny
tekst o zabłąkanej jesieni,
z podtekstem w ostatnim
wersie drugiej strofy.
Miłego wieczoru Anno.
Pięknie napisany wiersz z optymistycznym zakończeniem.
Pozdrawiam :)
podziwiam przytulam pozdrawiam
Piękny wiersz, a rytmika, że tylko melodię dodać.
Pozdrawiam, Aniu :)
Tak po prostu, jest najpiekniej. Pozdrawiam Aniu
pięknie optymistyczne zakończenie - jesien nie musi
być szara w moim wierszu taki ma kolor (miałam podły
nastrój w szpitalu)
pozdrawiam serdecznie:-)
Tak po prostu, jest najpiekniej. Pozdrawiam Aniu
jesień cuda wyczynia,,pozdrawiam :)
Gdyby to było takie proste to co dziennie miałbym
wiosnę, a tak te moje wojażery to TV i Discovery...
pozdrawiam
Najważniejsze to w końcu wyjść z cienia.
Pozdrawiam Aniu pa :)