Nie taki straszny...
Dla jednych Bies, psotnik i zbój.
Złośliwe licho, które o dziwo
górników bratem, lubiany jak swój
nawet na ślubach pił z nimi piwo.
W kopalni ratował, grywał im czasem
oraz nad dziećmi opiekę sprawował.
Diabeł Pieczydło z wierzby pod lasem,
który z człowiekiem tak egzystował.
Komentarze (15)
O tym diabełku jeszcze nie słyszałam.
Najwięcej opwieści znam o diable Borucie.
a bywa, bywa - choć raczej rzadko,
że polubią nieswojego, z inną gadką.
Zaś Pieczydło swoje zadania miał, piekł, wypiekał,
dopioekał - wszystko z tej kategorii.
a bywa, bywa - choć raczej rzadko,
że polubią nieswojego, z inną gadką.
Zaś Pieczydło swoje zadania miał, piekł, wypiekał,
dopioekał - wszystko z tej kategorii.
Plus:)
Fajne wykorzystanie legendy:)
I wyszła ci diabelska notka biograficzna, fajne :)
Fajny wiersz. Nie słyszałam o tym diable, ale wzbudza
moją sympatię:)
Znalazłam go w necie i widzę, że "Pieczydło" zgubił
kreseczkę z "ł".
Miłego dnia:)
Dzięki za zainteresowanie:)
Ciekawie ale nie słyszałam o nim...pozdrawiam.
Witaj
Mówiąc przysłowiem; "nie taki straszny diabeł, jak go
malują."
Bardzo udany wierszyk.
Dobrego dnia.
Kojarzy mi sie z tym słowiańskim demonkiem Bobo.
Różne są wierzenia ludowe. Ponoć wiara czyni cuda.
Niech każdy wierzy w co chce skoro, to mu sprzyja. Ślę
moc pogody ducha:)
nie wiedziałam, że tak miał na imię, le słyszałam o
nim.
To słowiańskie, oswajanie natury, oswojenie z nią. Nie
słyszałem o nim. Dzięki za info. Ja lubię latawców, to
tacy kochankowie urojeni (Leonard J. Pełka Polska
demonologia ludowa) są pełni wdzięku, człowiek może
być z nimi szczęśliwy jeśli nie odkryje ich
tożsamości, wtedy go latawiec zostawia i jest tęsknota
"Postać Pieczydła stoi w opozycji do nauk
chrześcijańskich, a w zgodzie z tradycją ludową. Jej
wpływ widać także w postaci diabła pojawiającego się w
grupie noworocznych kolędników. Może to być demon
złośliwy, psotnik, a w wypadku Pieczydła złośliwiec,
który jednak upodobał sobie jedną grupę zawodową (stan
górniczy)i jej pomaga.
Mieszkał w starej wierzbie. Nie straszył górników,
czasem grywał melodie, w kopalni ratował stępel przed
zawaleniem . Lubił zabawę, zdarzało się, że był
zapraszany na wesela i zabawy."
Źródło:Barbara Podgórska, Adam Podgórski: Mitologia
Śląska. Przywiarki ślónskie. Leksykon i antologia
śląskiej demonologii ludowej; Wydawnictwo: Kos