Nie umiem Cię wyrzucić
Peszysz zielonym krawatem
Tych którzy zakładaja codzień
wypastowane lakierki
Chyba nie doceniasz
poszukiwaczy grzybów bo
sam zawsze
wolałeś byc piratem
Nie mam Ci za złe królewiczu
Nie mam Ci za złe rycerzyku
że czasami odchodzisz bez "dowidzenia
że zostawiasz niezascielone łóżko
rozrzucone ubranie
niedopite whisky
Nauczyłam obchodzić
sie z Toba
jak z telewizorem
który sie ma
od lat dwudziestu
Tylko dlaczego
skoro
łóżko zawsze zaścielone
twoich koszul nie ma na krzesle
a whisky
dawno sie juz skończyło
Nie umiem Cię wyrzucić
chociaz
dawno się przegrzałeś...
Tobie,który kradniesz moje myśli
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.