nie wiem nic
O miłości kiedyś zapomnianej, dziś opłakiwanej z powodu jej dawnego lekceważenia.
wyczerpana
brak pomysłów przytłacza
niczym niewybaczalny grzech
zraniona
kolejnym rozczarowaniem umysłu
który nie jest częścią reszty
zagubiona
z powodu braku perspektyw
niosąca ze sobą zgubną bezczynność
to co ważne zostało już powiedziane i
napisane
przemyślane zaśpiewane i wyrecytowane
a o czym ja chcę mówić o czym marzyć
o prawdzie
o wolności
miłości
skoro tego nie wiem
nie wiem nic
tylko to że
jestem małym guziczkiem
przyszywanym co dnia inną nicią
odpadam od starej koszuli
czy jestem jej częścią
czy żyję własnym życiem
mam małą prośbę kochanie
nie rób nic sam
nie bój się mnie
otwórz oczy i biegnij plażą do morza
i płyń płyń do naszej łodzi
a teraz wiesz
że nigdy do niej nie dopłyniesz
bo nim moje słowa zrozumiesz
raz mnie niepostrzeżenie miniesz
i uczucia w słowa już nie ujmiesz
"Zlepek" moich myśli i uczuć... dawnych i teraźniejszych, które dzisiaj złączyły się w jedną całość. Logiczną? A czy uczucia nie wykraczają poza wszelką logikę(?)
Komentarze (1)
W tym przypadku zgodziłabym się z Twoim nickiem
bejowym...wątpiąca w miłość,gdy jest w zasięgu...ale
wiedząca po czasie/?/