Nie wrócił do bazy
/w chmurach szaleją biesy/
Był dobrym pilotem i żołnierzem,
Wzorowo wypełniał rozkazy.
Dzisiaj on, po prostu nie chce się
wierzyć,
Nie powrócił na czas do bazy.
Miał wykonać bojowe zadanie,
Przechwycić groźnego intruza.
Pomiędzy Szczecinem a Poznaniem
Szalała z piorunami burza.
Musiał lądować, los miał zaważyć,
O tym locie pełnym napięcia.
Nie zdążył. Nawet nie zauważył,
Jak znalazł się w drzewa objęciach?
Był obrońcą podniebnej przestrzeni,
Tej, pomiędzy Odrą a Bugiem.
Tutaj sięgały jego korzenie,
A pradziad schylał się nad pługiem.
Po to, aby nie wdarł się ktoś obcy,
Byśmy zjedli spokojnie kęs chleba,
Pilnować muszą jak on chłopcy,
Naszego, ojczystego nieba.
Komentarze (19)
smutny wiersz jak i czasem życie zawsze jest to
ryzyko jak napisałeś ,wspomnienia o tych co już nie ma
zawsze bolą .
Opisujesz w poetycki sposób smutne dzieje pilota,
wiersz nieźle zrymowany i poprowadzony gratuluję.
Chylę głowę przed śmiercią dzielnego pilota. Zmarł na
posterunku, broniąc polskiego nieba i nas, obywateli
tego kraju. Cześć jego pamięci.
Witaj wróbelku-coś mi się zdaje że bardzo dobrze znasz
ten przypadek,a powiedzonko że w chmurach szaleją
biesy już kiedyś też słyszałem i ono chyba należy dla
lotników. Temat o samolotach już mnie interesował od
dziecka i takie przypadki jak loty ćwiczebne czy
patrole powietrzne budziły zawsze ciekawość. Chętnie
przeczytałem też Twój wiersz który dzisiaj bardzo
pasuje z okazji naszego święta-szkoda tylko że ten lot
zakończył się smutnie...powodzenia