Nie zgadzam się na kaskadera
Nie zgadzam się na kaskadera,
Który zastąpi mnie w łożnicy.
Wolę wrażenia sam odbierać,
Jak starożytni cierpiętnicy.
Zachłostam ciało grubym batem,
Odczuwać bólu chcę działanie.
I być udręki własnej bratem,
Który wykona te zadanie.
Będę podliczał krwawe razy,
Zlizywał krople obolały.
Zachowam obraz swój bez skazy,
Jakże w przekazie doskonały.
Nie zgadzam się na kaskadera,
Który wypełni moje dzieło.
Wolę wrażenia sam odbierać,
Skoro się prawdę już poczęło.
Umysł jest łasy na nadzieję,
Wybiera czasy gdzieś wpisane.
A potem tylko w głos się śmieje,
Że dokonano jakąś zmianę.
Ta nie nastąpi presją pchana,
Bo lista żądań przepełniona.
Kolejka jest z samego rana,
Prawda też wcześniej uzgodniona.
Nie zgadzam się na kaskadera,
Który zastąpi mnie przy stole.
Wolę wrażenie sam odbierać,
Po prostu - sam to wszystko wolę...
Komentarze (2)
Kaskader może będzie dobry
kiedy skok w bok będę miał
i niech na siebie przyjmie razy
a ja się w duchu będę śmiał
Pozdrawiam serdecznie
"Po prostu - sam to wszystko wolę..."
I slusznie:)Bardzo fajny wiersz:)Pozdrawiam.