A z nieba pada deszcz
A z nieba pada deszcz
I bzy kwitną przy drodze
Zamykam oczy i chodzę
Przenika mnie do kości dreszcz
A z lasu spływa mgła
Mleczna poświata
Zaś mną uczucie omiata
Wkoło tyle zła
Będę dalej szła
Drzewa wodą ociekają
Ale cóż to, na nich kwiaty
Chmury- życia katy
Wspomnienia i żal dają
A z próchna nie będzie nic
Wreszcie otwieram oczy
Lecz niebo dalej ziemie moczy
Wkoło cywilizacyjny dzicz
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.