Niebiańska kobieta
Złożyła skrzydła z własnego cienia,
uśmiech oddała w ofierze,
naga jak w dniu narodzenia,
wodę święconą w dłonie bierze.
Opada twarzą do ziemi,
łzy kryształowe ociera,
prosi by ją do nieba wzięli,
a Bóg się przed tym opiera.
Chce piękną niewiastę,
zatrzymać na dole,
by swym blaskiem świat rozświetlała,
Ta chce zobaczyć świętych aureole,
i matki, którą kochała.
Lecz śmierci własnej nie sprosta
niewiasta,
bo wszystko nad zycie kocha,
bóg mówi jej łkaniom koniec i basta,
a ona wciąż szlocha i szlocha.
Jeszcze raz głowę zwróciła do krzyża,
wypiła truciznę i zgasła,
lecz głowę zawsze przed Bogiem uniża,
Ta piękna niebiańska niewiasta.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.