W niebie...
Ciągle jedna – ukochana...
bardzo mocno pożądana.
Nawet kiedy będę w niebie
anielicom nic do Ciebie.
Bo ty jesteś tylko moja,
nagość naszą chmurka schowa.
Wypijemy dziś „Dorato”,
Boski trunek – co Ty na to?
Zamiast deszczu, zamiast rosy
utopimy w nim swe losy.
Umyjemy swoje ciało,
by do nieba pasowało.
I naprawdę będziesz święta
szczerym sercem uśmiechnięta.
Bowiem zawsze bywa tak,
kiedy miłość znaczy szlak....
justyn 2006-11-20
autor
justyn55
Dodano: 2006-11-21 00:03:51
Ten wiersz przeczytano 480 razy
Oddanych głosów: 49
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.