niebo na strychu
zawieruszone wspomnienia znajduje się
niespodzianie,
tak, jak zerwane krawaty taty, przy okazji
wielkiego sprzątania.
jestem taka mała, ledwo sięgam klamki.
mama szepcze asiu, powiesimy pranie.
wąskie, strome schody, spróchniałe
poręcze,
w kątach sanki, narty, byle jakie
garnki,
pożółkłe gazety, skiwane komody,
sznurki na bieliznę, balie z brudną
wodą.
tata jest za gruby, nie wejdzie na górę.
niebo jest na strychu. mamo, mamo,
zobacz,
przysiadła sikorka, lezie do niej robak,
zniknął jej w gardziołku, mamo, mamo,
szkoda.
mamy telewizor, taki do podziwu.
przychodzą sąsiedzi na Irene Dziedzic,
tata bardzo dumny, ciągle przy nim
siedzi.
biegam, biegam w kółko. telewizor leży.
mamo, mamo wołam tu nas nie uderzy.
tata jest za gruby. suszymy dziurawiec.
boję się zastrzyków w metalowej
skrzynce,
tata kuje uda, szkli oczy dziewczynce
strachem zachorujesz i zostaniesz
dziadem.
nie chcę zostać dziadem, zamieszkam na
strychu,
wśród pożółkłych gazet niewidzialna,
znikam.
zostaję jaskółką, latam, latam w kółko.
gruby wiecznie krzyczy, mama wiecznie
milczy.
Komentarze (27)
Wspomnienia z dzieciństwa zawsze będą w naszej pamięci
a patyna czasu nie zatrze ich beztroskości jaka wtedy
w nas była mimo czasem smutnych chwil.
bardzo lubie twoje wiersze a ten dzisiejszy jest
wprost świetny ps. i jeszcze te wspomnienia takie po
trochu moje (mój strych był wręcz idealnie taki sam)
pozdrawiam serdecznie :)
Ciężkie życie w niejednej rodzinie przez takiego
grubasa i gdzie to beztroskie dzieciństwo, jak
najlepiej jest tam strychu, tam gruby nie wejdzie i
nie zrobi krzywdy.Smutkiem i wspomnieniami wiersz
napisany.Ładny.
są to strzępy myśli pamiątki pamięci szok i zgarnianie
nieraz niechciane ale wyżłobiły trwają jak światło na
rzeczach na strychu Bardzo dobry Pozdrawiam
Bardzo ładny wiersz,ale smutny.Ta choroba atakuje z
ukrycia,jest bardzo niebezpieczna.Pozdrawiam.
dobrze napisane. też miałam cukrzycę w rodzinie...
podrawiam ciepło :)
Każdy z nas ma taki strych lub lamus,że kiedy z
jakichś powodów tam zaglądamy, to wspomnienia jak kurz
się wzbijają i wiercą w nosie, alergicznie - do
płaczu, lub kichania pobudzając.Doskonały utwór w
klimacie nostalgii. - Aśka, tyś jes de bestka, richtig
prowda ci godom,sam tu widza, coś je dzioułszka se
Szląska, pra? poznołech,jok zes pedła ,co "skiwane
komody", "kuje uda" - jeny tak sie rządzi po
szlaskiemu!
niebo na strychu - piekło w domu ... realistycznie do
bólu; byłabyś poczytną pisarką
psychologiczno-obyczajowych powieści, pomyśl Joan :)
Jak najszybciej wyrosnąć, mówią o szczęśliwym
beztroskim dzieciństwie, a jakby poszukać to chyba
dużo takich się nie znajdzie, zawsze coś tam tkwi ,
jak w życiu.
świat dzieci, z ich perspektywy jest zwykle bardzo
odmienny od tego co widzą dorośli i najczęściej bardzo
prawdziwy.
Strasznie smutny, niebo jest wszędzie tam gdzie"
gruby" nie sięga...smutne :(
Wiersz daje do myślenia. Pokazujesz rzeczywistość z
własnej perspektywy. Pozdrawiam...