Niedoskonałość
nigdy nie dotrzesz
tam dokąd wyruszasz
nie dla Ciebie
tajemnice atomów
podstawy naszych ciał
sny rzeczywiste
nawet jeśli żyjes wśród gwiazd
samotna umierasz na księżycach
kochanko głupca, czasu, filozofii
matko wojen, władzy, zazdrości
dzisaj poznałem twoje wcielenie
złudne
- gdy przenikasz twardą skałę
ona szepce Ci swoje tajemnice
lecz ironio im więcej ich znasz
tym więcej ich skrywa
- gdy zrozumiesz błąd
uciekasz z kamienia w serce
- to jak z deszczu pod rynnę
bo choć to upragniony krok
ten ku ustom świata
Bóg znienaczka
podkłada Ci nogę
umierasz oniemiała
ostatnim tcheniem pytając
dlaczego?
zakazana
odpocznij w spokoju wreszcie
byłaś
prawie doskonała
i zmartwychwstaniesz
tylko taka
Myślicielom na całym świecie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.