na przyboś
najgorzej na przednówku
zachodziło w nogi
za to wschodził szczaw
i rabarbar
chleb powszedni
chowała dla drobiazgu
starszym zostawiała papierówki
w sąsiedzkim ogrodzie
zachodziło w nogi
przy studni z żurawiem
szarym mydłem
spierała plamy z mężowskiej koszuli
ciężką miał rękę
problem tamował ucieczkę
aż do rozwiązania
zachodziło w nogi dzieciom
gdy czekały pod gospodą
pod wpływem bywał szczodry
i ostatni grosz przepijał
do nich
dla niej zostawały koszule
bardziej poplamione
gdy gospodę otwierali
zbyt późno
zachodziło w nogi
gdy stała przy płocie
wbita w ziemie
strachem
gdzie są dzieci
Komentarze (50)
Na szczęście coraz mniej takich związków, smutno i
bardzo prawdziwie; pozdrawiam serdecznie.
nooooo, dobrodziej był przeokrutny, dobrze, że
współczesne rodziny nie są uzależnione od takich
dobrodziejów, bardzo wzruszający wiersz :)
...ech, życie
spokojnej nocy:))
Smutny obrazowy wiersz
Pozdrawiam:)
sugestywny obraz odczytuję przed-czaseem do teraz...
wplatane metafory dla wrażliwców koneserów słowa ...
Serdecznie dziękuję kolejnym gościom za chwile u mnie
:)
Stan rzeczy pozbawiony słońca... Ciężko wówczas
wyglądać jutra.
Pozdrawiam
Smutna prawda, która trwa do dzisiaj?
Ewciu, poruszyłaś swoim wierszem...
Pozdrawiam jak zawsze serdecznie i mimo wszystko
uśmiech ślę, Ola:)
jak przeżycie wojny
Pozdrawiam serdecznie
Często był taki obraz a może jeszcze jest?
pozdrawiam:)
Smutny, ale jakbym to widziała własnymi oczami...a
może widziałam
Pozdrawiam:)
Piękny, życiowy wiersz. Było tak. Pozdrawiam.
...przerażające obrazki...pozdrawiam.
Nie były to czasy łatwe, oj nie... Bardzo mnie
poruszył Twój wiersz, Ewo. Pozdrawiam serdecznie:)
B.G.
Niezwykle dojrzały wiersz
Pozdrawiam cieplutko :)