O niej...
Jesteś mym nawiedzającym niechcianym
snem.
Przychodzisz nie wiem kiedy nawet,
Odchodzisz nagle, ginie po Tobie szybko
ślad.
Budzę się nocą budzę się z płaczem,
przestać nie mogę.
Przekręcam się na prawy bok, zasypiam
spokojnie.
Lecz po raz kolejny na darmo.
Przychodzisz nie wiem kiedy nawet,
Odchodzisz naglę, ginie po Tobie szybko
ślad.
Otwieram oczy, świt już za oknem,
Zaczynam nowy dzień lecz wciąż ciągle
sam…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.