o niej
Niech litery pala sie ze wstydu
niech plona i zemdla zmysly
aby zaraz potem rozwialy sie w nicosc
i cisze
wylekla
A pachnace cienie za oknem mym
suna posrod jesiennych, chlodnych oddechow
do miejsc gdzie przystepu nie ma mysl
kontrolujaca
A moje spragnione oko wypatruje Ciebie
bladzacego w pustej przestrzeni
Ta obsesja na Twoim punkcie ...
Znow ponury ciasny dzien
przytlaczajca dzikosc nagich mysli
i
wypuszczasz mnie z rak swych
..czy Ona..
potrafi nadac chwili nute romantyzmu?
czy jej szalona namietnosc wypelnia dusze
slodkim zapachem
wrazliwymi westchnieniami
i gorzka rozkosza?
czy potrafilaby odnalezc Ciebie posrod
szmetu gasnacego?
wpatrzona w kaluze drzace od kropel
padajacych
jej oczy pozostaja matowe i niewzruszone
widzisz siebie w niej?
czy pragnie uchylic kawalek bezchmurnego
nieba tylko dla Ciebie?
czy w rozkosz wplata lze?
czy..
Twoje serce bije w niej?
Szczerym glosem duszy ludzkiej
w noc bezdenna ukladam modlitwe
bo malgre tout
zmienna gra niespodzianek
i zagadka niepojeta.
Komentarze (1)
Podoba mi się. Dobre metafory oraz dobra forma wiersza