zazdrość.
a Ona była zazdrosna
o każdy promień slońca
który mógł bez końca
muskać Jego twarz
była zazdrosna
o księżyc w pełni
przez którego zapomniał
o istnieniu czasu
i wspatrzony w niego zasypiał
wtulony w ciężkie powietrze
zazdrość powodował deszcz
spływajacy po Jego karku
była zazdrosna o wiatr
dzięki któremu mógł
unieść się nad zwykłymi
ludźmi i choć przez chwilę
latać i być ponad TO wszystko
Gdy miałeś je we władaniu
zdawać by się mogło
że Anioł uwięziony w ciele
niemalże idealnym
Przestały Ci służyć-
stałeś się nikim.
spójrz.. nie masz juz nawet Mnie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.