Niemy krzyk
Opłynąć świat tam, gdzie jeszcze może
dziwić,
choć wszędzie jest więcej tego, z czego
można drwić,
lądując na niepoznane koleje swego losu,
patrzeć na płonące marzenia w ramionach
ognistego stosu,
Wyrzucić z siebie ból, gorycz i czas,
gdy wokół żyje tylko niezastąpiona
cisza,
przeskakuje jak zdarta winylowa płyta,
zacinająca się w rozmarzonym momencie,
Z oddali majaczyć jakąś czarną melodię,
w uszach egzystencji dzwoniąca trwale,
metafizyczne myśli i uczucia wyższe,
zamknąć w słoiku, by nigdzie nie wyszły,
Choć świat wciąż ucieka, to jednak stoi w
miejscu,
czekając na mędrców z kosmosu,
co wyjaśnią istotę tego niewyjaśnionego
procesu,
Miło ujrzeć jest czasem ciszę na
ścianie,
Stabilizacji i harmonii szumu myśli
potrzeba,
by uchwycić jedną chwilę, która uczucie
nosi,
tylko cisza wciąż tak nieprzejednana
krzyczy,
cała reszta dalej pozostaje niema.
Komentarze (2)
Cisza koi..Mądry monolog.. M.
Wiersz skłania do wielu przemyśleń.Tej inspiracji nie
da się zamknąć w słoiku (podobała mi się zakrętka).
Gratuluję.