Nienarodzone dziecko
w łonie matki siedzi
a serduszko mocno tyka
jest mu nie wygodnie
boi się coś go czeka.
Ostre narzedzie
toczy z nim wojne
ale nie wie dlaczego.
Matka chce go zabic
nim go zobaczy.
Zimny metal go dotyka
lgnie do jego ciałka
mamo ratuj?
lecz ona go nie słucha.
dziure w brzuszku mu skrobią
rączki mu wyrywają
i serduszko rozdarli głęboko.
Choć to maleńki człowiek
jeszcze główka mu została
a resza leży połamana.
Tak bardzo chciał żyć
z dziećmi się bawić
ale ona postanowiła
się z nim rozprwić.
Zrobiła coś
czego sie nie da wybaczyc.
do końca życia
powinna się modlic
za smierć nie winnego człowieka.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.