W niepamięć.
Zostawiam jedną sekundę
na ostatni pocałunek
zanim zgaśnie księżyc
obracam żywą pustkę
w minus nieskończoność
i siebie w zlodowaciałą
smugę pamięci
ucieknę przed świtem
oddechem martwego dnia
zapachem rozmytym deszczem
wsiąknę w twoją twarz
schwytana w dłonie
zastygam ciepłem
twojej zmarszczki
uśmiechasz się
miało wyjść lepiej, wyszło jak wyszło.
autor
niepoprawna_optymistka
Dodano: 2008-04-06 20:18:35
Ten wiersz przeczytano 617 razy
Oddanych głosów: 4
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (2)
Niesamowite metafory,a jest to coś, co najbardziej
cenię w liryce. Podoba mi się. Pozdrawiam serdecznie
:)
Niewątpliwą zaletą tego wiersza jest to, że nie
wiadomo, czy jest on optymistyczny czy pesymistyczny.
Sądząc po dedykacji, raczej to drugie