Niepewność
Co noc leżąc naga
przed Twoim osądem
zapieram w sobie ostatnią słoną prawdę
Co dzień idąc w Twój cień
wącham kwiat niepewności..
Od jutra zupełnie się zatracę
w Twoich perłowych baśniach.
Przedwczoraj spijałam
chłód każdej samotnej nocy,
już dzisiaj dmucham na wrzątek,
który wlewasz mi do esencji
mych dni
i czekam na ostatnie słowo.
Niezdolna nawet oddychać
tłumię w płucach krzyk i żal
zatruta naszą miłością.
Deptam po słońcu nadzieji pięknej
by zabić jej ciche słowa,
że dalej będzie malinowo
i zawsze cudownie
na Twoich marzeniach.
Kłóci się jutro i wczoraj
a zaraz usłypia głupia myśl,
przychodzi słodki sen
by zabrać mnie do Ciebie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.