(NIE)PEWNOŚĆ
Dopóki nie jesteśmy pewni - jesteśmy żyjący. (Graham Greene)
Już wiem, jesteś moim aniołem
po połach marynarki mojej
wyciągniętych niczym cuma statku.
Już wiem, że chronisz mnie
od głupstw wszelkich ciągnąc za nie
jak za sznurki kukiełki.
Chronisz mnie od grzechu
tego z pokusy i tego z okazji
grzechu pięknego, zamaskowanego
który przybiera pozory cnoty.
Nie grozisz mi lecz wyciągasz
z sumienia mojego ości
niczym z ugotowanej ryby
czyniąc mnie gościnnym
nie wyłączając urazy.
Komentarze (3)
Ależ droga Kryho, piszesz o swoich dzieciach -
wierszach, kiedy takie dziecko idzie w złą drogę
(czytaj grzeszną) to co mamusia robi? Ciągnie go
niczym anioł stróż za poły marynarki. Im dziecko
krnąbrniejsze tym poły bardziej wyciągnięte, chyba ze
dziecko chodzi w sweterku. Z poważaniem: autor.
Marynarka jak najbardziej. Dobry wiersz. Pisz tak
dalej. Pozdrawiam!
Podoba mi się tytuł w kontekście do wiersza. Z tą
marynarką to nie bardzo rozumiem.Ale w sumie na tak.