Niespełnionych marzeń chyba nie...
Po raz kolejny ...
zamykam oczy.
Po raz kolejny
widząc co mnie męczy.
To Ty...
Twój uśmiech,
Twoje łzy,
Tak ... Ty.
I chociaż obraz miły,
bo ten upragniony,
chociaż wymarzony -
kompletnie niespełniony.
Tak mijają dni.
Ja tylko coraz bardziej,
znów coraz mocniej
dośćchyba tego mam.
Bo ile można?
Śnić ... marzyć?
Budować szczęście ...
swoje leczy wyimaginowane.
Chociaż wiem,
że to już wystraczy,
że dalej się ranię,
wciąż w beznadzei śnię.
autor
Zołza
Dodano: 2006-10-03 19:07:30
Ten wiersz przeczytano 409 razy
Oddanych głosów: 1
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.