Nieszczęśliwa miłość
W lesie, pod cieniem starej topoli,
Spotkały się dwóch osób spojrzenia,
I wtedy wbrew ich własnej woli,
Zakochali się od pierwszego wejrzenia.
On cierpiąc niewysłowione męki,
Na jeden gest jej czeka,
Ona chce być odporna na jego wdzięki,
Na taką miłość jednak nie ma lekarstw.
I sobie się tak przypatrując,
Sami nie wiedzą, co do siebie czują.
Szukają drogi, wyjścia z tej pułapki,
Lecz czują, iż jej nie ma,
A spojrzenia rzucane ukradkiem,
Mówią, że nie ma uwolnienia.
I mimo tego, że się kochają,
Nigdy szczęścia nie znajdą,
Bo dusze zbyt różne mają,
I kroczą inną drogą.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.