Nietwórczość
Czysta biała kartka, niespisana myślą,
atramentu opar pigmenty swe traci.
Opodal stalówka, z grymasem w samotni,
pomysłu anemią przygrywa apatii.
--
Umknęły gdzieś słowa, rozwiały się
znaki.
Nawet szept narracji zamilkł w
zakamarkach.
Przysnęło natchnienie, jakby w pełni
nocy,
a konstrukcja zmysłów bezczynem
zasłabła.
--
A gdzież ona, gdzież jest, ta wena
roztropna?
A tutaj, jest tutaj, w bujanym fotelu :)
W rozkosznym lenistwie, w pieleszach
muzycznych,
oddana do reszty snowi, tak błogiemu.
--
Czyżby ten jesienny marazm ją przygasił,
melancholii szalem opasał impulsy?
Może dać jej bukiet intencji lirycznych,
w purpurze zachodu w uścisku najczulszym?
Komentarze (18)
Wierszem udowodniłaś, że Wena Ciebie kocha i wspiera.
Z przyjemnością i podobaniem czytałam ten piękny
wiersz. Pozdrawiam serdecznie, pomyślności:)
za poprzednikiem- świetny wiersz.
Znakomity Wiersz. Jako całość, ale też każda część z
osobna.
Jeśli tak wygląda "nietwórczość", to ja chciałbym być
nietwórczy do końca świata i jeszcze dzień dłużej :)
Myślę, że wena nigdy nie opuszcza Autorki :) No i
rzecz jasna, puszczam oczko do dziesiątego wersu,
hihihi :)
Pozdrawiam serdecznie :)