Niewazne.
I staje teraz przed sadem
Bo oni wiedza co sie stalo,
a teraz szukaja winnych.
Nie w czterych scianach,
Nie przy barierce,
Nieoficjalnie,tak jest najczesciej.
Bez prawa obrony
Wina nalozona z gory..
Jest tu kazdy,sedzia
i lawa przysieglych..
to zwykli Oni,niebezstronni.
posrodku Ja-smutne spojrzenie wbijam w
ziemie
czasem unosze je i szukam kogos..
kogos kto poslucha,kto zrozumie.
ale nie widze,ocieram rekawem lze
znowu smutno spogladam w dol..
Slucham zarzutow..
Ja wiem,to nie jest moja wina
Chce to powiedziec,ale nikt nie slucha..
Nagle slysze wyrok..''Winna,skazana na
cierpienie''
Wtedy probuje krzyczec,jakos sie bronic
ale zaglusza mnie tlum,przeszywaja
spojrzenia
wole byc cicho..trzymac zal w sobie
nie zakuwaja mnie w kajdanki,
nie zamykaja,
odchodze sama..
tylko na koniec odwracam sie..
smutnym wzrokiem spogladam
na niepewnosc w oczach tego tego kto
wydal wyrok..
To on..winny .. ktoremu sie udalo..
Przyjaciel..
Dla tej ktora oskarzyla.. Skrzywdzila..zostawila..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.