Niewiasta i Książę
Razu pewnego, nie tak odległego
Pewna niewiasta, aż nadto biuściasta
Do księcia swego, z twarzy czerwonego
W podskokach gnała i czymś mu machała
Od pasa do brody, od brody do pasa
latają
A ona wciąż na niego łasa.
On rad i szczęśliwy, skupić się nie może.
Niechże już ona dobiegnie, pomoże-
myśli.
Dobiegła zdyszana i prycha i sapie
A książę już tylko ją swym wzrokiem
łapie
Sytuacja z życia wzięta widziana oczyma małej ironistki
Komentarze (2)
Zdarzają sie i takie sytuacje. Pozdrawiam
Tym czym miała,
to machała!
Pozdrawiam.