Niewinny
Zamknij oczy...tam mnie znajdziesz...
...wsrod wodospadu lez...ktorym placze
Bog...
Podbiegne obmyc aksamitne cialo poranione
grzechem...
...tam mnie znajdziesz...
...,ale nie wiem czy mnie rozpoznasz...?
...wsrod tych pieknych ludzi...bogatszych
odemnie...
...a moze rozpoznasz...,bede mial wypisane
przekonanie,ze w niepewnosci skapany
jestem...
...napewno mnie rozpoznasz...
...tylko nie otwieraj oczu...nie chce by
slniacy kolor...zbruzgal czerwony...
...Twoj aniol nie przyjdzie...
...chociaz...Mama powiedziala mi,ze kazdy
ma swojego aniola...,ale potem
odeszla...
...tylko nie otwieraj oczu...bo skapiemy
sie razem w kolorze czerwonym...
...nie lubie tego zapachu...
...dlaczego otworzyles oczy...
...obudziles go...
....gdzie byles jak plakal Bog...
...odszedles w sloncu nie patrzac na
wodospad....
...a bylismy tacy niewinni...
dla przyjaciela ktory byl kiedys soba,i dla mnie bo nigdy soba nie bede
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.