Niewyobrażalne...
Krzyczę w tego co mnie rani otchłań ,
Stąpam po bezkresach własnego
cierpienia,
W myślach cichutko mówię "zostań"
a usta nie mogą wypowiedzieć twojego
imienia.
Idę dalej odurzona słabością,
która każdego dnia mnie przytłacza
to co zawsze było całością
teraz w gruzy się przeradza.
Wciąż stąpam ciernistymi drogami,
patrząc na wszystko co zburzyłam,
czując jak świat zanika pod moimi
stopami,
powoli czuję ulgę... - właśnie się
zbudziłam.
Komentarze (2)
Napisano o tym co w sercu uwiera. Mamy prawo dzielić
się z czytelnikami tym co nam na sercu leży...<+
Wiersz ciekawy...to co niewyobrażalne na ogół nam się
śni.Czasem to zły sen a czasem dobry.Tak więc dobrze,
że to był tylko sen:)+