Nieziemska symfonia
Wiał porywisty jesienny wiatr uderzając o
ściany, zdawał się łkać i jęczeć. Tarmosił
i szarpał gałęzie rozłożystego klonu
miotając się jak zwierze. Uschnięte
zrudziałe liście umykały przed nim
z ostatnim desperackim szelestem życia,
zanim zimny deszcz zmieni je w nijakie
błoto. Tak też się czuła zamknięta w
nieprzenikalnym pęcherzyku swojej
wewnętrznej ciszy, kiedy tęsknota wielką
falą szarpała jej serce, budząc nieznośny
ból i napięcie. Pragnęła je ukoić. On był
jej ukojeniem. Jak zawsze. Gdy byli razem
plusk jesiennego deszczu był tak bliski jak
nieziemska symfonia. Z radia płynęła cicha
muzyka, w łagodnym blasku świec powoli
popijali wino. Kiedy jego usta spoczęły na
jej wargach, z westchnieniem wyszeptała
jego imię. Czuły dotyk jego gorących dłoni
rozpalał jej krew. Odsunęła się trochę,
żeby spojrzeć mu w oczy i zobaczyć w nich
swoje odbicie. Pociemniałe, prawie czarne
źrenice patrzyły w jej oczy z napięciem i
intensywnością, w obliczu których zawsze
czuła się obnażona do naga. Nie przestały
się wpatrywać, nawet wtedy, gdy powlokły
się mgłą. Wiedział, że ona resztką sił
trzyma się śliskiej krawędzi rozsądku. Jej
serce waliło jak oszalałe, wypełniało
głuchymi uderzeniami klatkę piersiową i
krtań. Pocałowała go głęboko i zachłannie,
zanurzając palce w jego włosach. Gdy się
kochali, jej twarz jaśniała radością i
podnieceniem. Czuła, jak ogarnia ją gorąca
rozkosz, miękka,
niespieszna i słodka. I kiedy wreszcie
ułożyli się do snu przytuleni, nasyceni i
szczęśliwi, czuła się wolna i wypełniona
miłością. A za oknem wiatr zawodził i
szeleścił martwymi liśćmi z zimną pieśnią
szarych pól i smutnymi duchami kwiatów.
Tessa50
Komentarze (26)
Mój głos przeszedł - pozdrawiam
Tak się zaczytałam Tesso, w pewnym momencie, poczułam
niedosyt, że to tak krótko trwało!!ale wiem, że będą
przecież następne opowieści!!
Pozdrawiam Tesso i dziękuję za miłe słowa :))
Rzeczywiście nieziemska symfonia - masz dar lekkości
pisana prozy i przekazu myśli nie zmarnuj tego. Choć
za oknami u mnie słota i zimno po przeczytaniu twojej
symfonii poczułem ciepło
I zapomnieli o bozym swiecie.To piekna milosc w
cudownej oprawie.Tesso jestes wspaniala!Pozdrawiam
cieplo+++
no wreszcie mój plusik poszedł - pozdrawiam:):):)
mój głos też nie przeszedł...jakaś awaria,wrócę
jutro...
Piękne opowiadania o miłości tworzysz
Teresko...Koniecznie napisz i wydaj jakąś powieść,masz
talent do prozy...Pozdrawiam serdecznie...
Przepraszam, coś się stało i nie mogę dać głosu, jutro
spróbuję:))
I tak oto miłość... która trwa na wieki.
Przetrwa wszystko, wiatry i liści szelesty,odnajdzie
ciszę, która jest w nas.
Miłość niejedno ma imię, ale zawssze piękne, choć
czasem bolesne.
Tu, szczęśliwa i spełniona.
Pięknie przeurocza, pięknie:)
Pozdrawiam serdecznie:)
mogłabym czytać i czytać -
pięknie !!!- cieplutko pozdrawiam:)
Tesso na Twoim miejscu napisałabym powieść romantyczną
byłaby cudowna opowieścią o miłości.