***[Nigdy nie przestały mi...
Nigdy nie przestały mi malować się w
szybach
obrazy mocniejsze od tych, na które
otwierają się okna
potem przychodziły dni jasne, gdy
uświadamiałem sobie
że wszystko minęło
ale za nimi pojawiały się dni, które
ciągnęły za sobą ciemne chmury
których burze zraszały okna wykrzywiając
moje spojrzenie
przebiegałem wzrokiem szary krajobraz, nie
znajdując horyzontu,
czegokolwiek, na czym można by oprzeć
spojrzenie. Zewsząd dobiegało mnie
zwielokrotnione
echo niekończących się równin. Szukałem
wśród nich ciebie. Czasem odpowiadał mi
wątły głos.
Szeptał różne słowa, które nie chciały
złożyć się w całość posiadającą sens.
Dziś znowu chmury przeszły nad moim
domem.
Z oddali dobiegł mnie szmer tysiąca
skrzydeł ptaków odlatujących na zimę.
Wśród tego dźwięku odnalazłem spokój, a
moje wspomnienia poszybowały wraz z nimi w
miejsce zapomnienia.
Wiem, że w swoim czasie wrócą.
Komentarze (1)
Wiersz tesknota malowany.
Pozdrawiam cieplutko z daleka.