No to siup
Przyjechali na budowę, rusztowanie
postawili
to na dzisiaj koniec pracy... składkę
zrobili.
No to po małym... (słychać okrzyki)
nóżki się chwieją, widać wyniki.
Czas iść do domu...gdzie moja głowa!
I nogi mi zamienili...
zawsze mnie niosły żwawo do domu,
teraz się obraziły.
Pielęgnowanie tradycji to obowiązek,
pogrzebać jej nie damy -
więc my murarze na każdej budowie,
historii ścieżki przecieramy.
Z samego rana biegiem po piwo,
na budowę prosto, a z budowy krzywo.
Kościec murarza jest przystosowany...
to jak marynarz, od ściany do ściany.
Komentarze (20)
No to siup:))
zabawny wiersz i jaki prawdziwy ...usmialam sie !
wesolo i z ironią pozdrawiam
Murarz to ma klawe życie. Dzień cały krąży po
chmielowej orbicie. Pozdrawiam.:)
No to zdrowie, na budowie - tak kiedyś mówili i nic
się nie zmienia w tej materii.
Pozdrawiam.