noc na starym cmentarzu z...
słońce w duszy świetlistą muzyką mi gra
rozbrzmiewa kolorowym blaskiem
migoczącym na tle czarnego nieba
swym spokojem opromienia przepełnione
miłością
twarze kamiennych aniołów
czerwona łuna unosi się nad umarłym
miastem
ostatnim przystankiem szalonego ekspresu o
nazwie życie
wyzwanie dla naszej wiary i tylko jedna
myśl
kołatająca się w głowie
memento mori...
i pewien szaleniec który powiedział
non omnis moriar
wiec z pieśnią na ustach staje w magicznym
świetle księżyca
tańcząc ze szczęściem do melancholijnej
muzyki czerwonych gwiazd
i tak pomiędzy Bogiem a prawdą
szeptem na ucho stojąc tu gdzie się rodzi
dusza
życzę wam spokojnej nocy i dobrej
śmierci
bo onegdaj wychylając głowę z pociągu
tej komedii tragicznej w gwiazdach
dostrzegłam wolność
do której bramą jest pożegnanie z
doczesnością
więc tym, co nie umrze niech będzie...
...świadectwo wiary i życia
które umyka jak woda przez palce
nawet nie wiemy kiedy
dobranoc...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.