Nocą
Budząc się nocą
Słyszę ciche szmery za oknem
I czuję pustkę wkoło mnie
Tak jakby czegoś mi brakło
Otwieram szeroko okno
Licząc że księżyca blask
Zagości w mym pokoju
Że wiatr cichutko i delikatnie
Wypełni tą pustke
Ale nic to nie dało
Bo pustka nie tkwiła w pokoju
Ona była w mojej duszy
I łzy popłynęły wolniutko
Bo i serce poczuło pustkę
Która wypełniając się
Z wolna tęsknotą
Zaczeło zapadać w sen
W nadziei na lepsze jutro...
autor
febra
Dodano: 2005-08-08 14:27:56
Ten wiersz przeczytano 415 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.