nocna przygoda
była może trzecia w nocy
sama w domu, tak jak zwykle
śpię, bo cóż bym mogła robić…
nagle dzwonek, jak nie ryknie!
pewno jakiś pijaczyna
zmylił adres, przecież bywa
więc nie wstaję, nie otwieram
ani będę się odzywać.
ale gdzież tam, nie przestaje
coś się stało, myślę sobie
zjawa nocna, jakieś licho?
sen niechętnie puszcza z objęć.
więc po ciemku, do słuchawki
szeptem w zdanie słowa klecąc:
- słucham?... słyszę: – czy ochotę
na maleńkie, masz co nie co?
gratka wprost trafiła mi się
zatem śmielej i radośniej:
- będę miała za lat kilka,
wtedy, kiedy ci podrośnie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.