Nocne cienie
Przyjdź na polanę gdzie świeci blady
księżyc,
Polana otulona białą mgiełką.
Stoisz po środku sam,
A wokoło gęsty las.
Stojąc na polanie nadal,
Spoglądasz ze strachem w górę.
W oddali cicho słyszysz rytm,
Powoli stajesz się śmielszy.
Wsłuchujesz się w rytm bębnów,
A twe serce powoli wystukuje ten sam
rytm.
Jasny blask księżyca kusząco cię
zachęca,
Powoli z rozkoszą oddajesz się magii.
Budzi się w tobie nieobliczalne
pożądanie,
Wywierając na ciebie tak intensywnie.
Nie wiedząc co poczynasz dostrzegasz tylko
jasną łunę,
Zostawiwszy suknię oddaliła się ukazując
swe nagie oblicze.
Oddając się wspaniałej ekstazie,
Ekstazie wywołanej przy cieniach nocy.
Ekstazie przy blasku księżyca na
porośniętej kwiatami łąką,
Podskakując i biegając nago na polanie w
rytmie bębnów tańczyła.
Krucha, cicha, roztropna i wesoła młoda
tancerka,
Talia smukłej dziewczyny i blask księżyca
wywoływały wesołe cienie tańczące wokół
niej.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.