Norwida Pamięci Żałobny Rapsod
I
Biała laska łamie rytm, gdy natrafia na
przeszkody,
to nie wstyd być poirytowanym życiową
nędzą
bowiem oko ślepca pamięta że był młody,
gdy nie myślał jakie nici Parki dla niego
przędą
i czy Pluto swoje dary sprawiedliwie
rozdziela
pełnym nadziei płonnej takim jak on
śmiertelnikom
a zdobyta wiedza bezzwłocznie ponagla do
dzieła
nie bacząc wcale czy ma na sukces szansę
choć nikłą
II
Zdawał się widzieć zdroje w Semiramidy
ogrodach
i z ich poezji zaczerpywał choćby parę
kropel
by koić żar Marii o zniewalającej
urodzie
bo artyści jak ćmy bezskrzydłe ciągnęli jej
tropem
nimfa słowiańska, artystka, i bohemy
królowa,
arystokratka w każdym calu zdobyła
serce,
zawróciła w głowie rysownikowi gdy
studiował
ciało a potem odrzuciła, nie wracając
więcej
opuszczony, niedoceniony zamknął się w
skorupie
nienawiści i stał się zatwardziałym
mizoginem;
„dałem się oszukać miłości jak ostatni
głupiec,
niechaj Rzym sczeźnie, spłonie, gdy jak
Nero wraz z nim ginę”!
III
Gdy fata bogiń Minerwy, Fortuny i Wenery
Cyprianowi w powijakach swoje dary
przyniosły,
Minerwa była hojna - Wenus i Fortuna –
sknery
odmówiły dóbr, wróżąc żywot mało radosny
Mimo koneksje i parantele niby Toporem
cięte od dziecka na szczapy niewiele się
przydały
bowiem dobre rozwiązania finansowe z
uporem
przez całe życie bardzo starannie go
omijały
artefakty geniuszu wytworzone pracowicie
w dziedzinach literackiej, w filozofii , w
polityce
zostały odrzucone, niezrozumiane przez
życie
towarzysko- światowe i wywrócone na nice
IV
Cytat „Ojczyzna to wielki zbiorowy
obowiązek”
brzmi jak banał, kiedy jest nadużywany na
co dzień
lecz Prawda niby supeł na Honorze się
zawiąże
gdy na polskie nekropolie wchodzi obcy –
przechodzień
w fortepianie Szopena była Polska
kołodziejów,
akord rewolucyjnej etiudy i Ludów Wiosna
-
niby żagwią płonącą chciałeś rozpalić
nadzieję
Cyprianie, by ostatecznie jako klasyk
pozostać
na piedestale i czczony jako wieszcz –
przypomniany
niby wyrzut sumienia bolesny i doceniony
my żywych poetów palimy w zapale
słomianym,
zatem Duch twój w Elizjum musi być bardzo
zdumiony
V
To był maj, bzy już kwitły pod przytułkiem
Kazimierza
w Ivry pod Paryżem – przez pięć lat
przechował cmentarzyk
zwłoki starca , w nieformalnym uniformie
żołnierza,
który śnił o Polsce wolnej, przewidując
bieg wydarzeń
Nowy wiek i milenium przyniosło urnę z
prochami
z bezimiennej mogiły Polaków by
symbolicznie
w wawelskiej krypcie wstawić, bowiem my
zawsze kochamy
swoich zmarłych, jak każe tradycja oraz
wytyczne.
Komentarze (6)
dobry utwór na tak
za Vikim - zgrabny :)
zgrabny pastisz, z Norwida o Norwidzie..
dziękuję;
to mój ulubiony poeta
Nie można przejść obojętnie, obok tak wielkiego
dzieła!
https://www.youtube.com/watch?v=nzGqBZFAx80
Warto bylo przeczytac pozdrawiam