Nostalgia
W oddali słychać ciepły głos,
taki znajomy, bliski głos.
Chcę podejść, zagadać,
ale zaczynam się czegoś obawiać.
Gdy już zdobywam odwage,
podchodzę i widzę tylko mokrą trawę.
Może gdyby nie ta wewnetrzna walka,
moja dusza rozdarta,
ujrzałbym Ciebie taką o jakiej marzyłem,
ideał który kiedyś wyśniłem.
Ale stoję sam na gęstej polanie
i wbrew sobie wierze, że cud się stanie.
A w mych oczach słone łzy,
gdy myślę że mogliśmy być i ja i ty...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.