Nowe życie karpia
przedświątecznie
Rzekł raz karp do karpia,
wesoło pluskając:
„Cała wanna nasza!
Nie jak w sklepie, w ścisku
ledwie oddychając”.
przedświątecznie
Rzekł raz karp do karpia,
wesoło pluskając:
„Cała wanna nasza!
Nie jak w sklepie, w ścisku
ledwie oddychając”.
Komentarze (14)
Mariat - karp radował się chwilą,
duża wanna była tego przyczyną ;)
Również pozdrawiam - już poświątecznie :)
I pożył jeszcze dzień dłużej w wannie
kąpiąc się przed śmiercią starannie
----- radosnych Świąt BN
Kri, spokojnych i ciepłych świąt :)
Aniek, również pozdrówka :)
Marek Żak - powoli, ale wreszcie odchodzi się od kupna
żywych karpi. Nie każda tradycja jest dobra.
Pozdrawiam.
Krzemanko - każdy czytelnik wysnuwa sam wnioski i
interpretuje ;)
Pozdrawiam również :)
Fantastyczna fraszka,
pozdrawiam świątecznie.
dobra ironia, he he. Pozdrawiam
Jednym z koszmarów dzieciństwa było zabijanie karpi
młotkiem. Będąc dorosłym nigdy nie kupiłem żywego
karpia.
Pozdrawiam.
Z fraszki wybrzmiewa głos opowiadający się za
likwidacją sprzedaży żywych karpi na święta.
Pozdrawiam:)
Anno - no właśnie, no właśnie...
nie wiedzą, że za chwilę
je piorun trzaśnie.
Sturecki, niektóre istoty żyją i cieszą się chwilą.
Tak też można ;)
to tak ja ze świniami:
„Ja pierwsza!” – i bez powodu
ciśnie się świnia do przodu.
„Ja pierwsza!” – inna przedrzeźnia!
Nie wiedzą, że to rzeźnia...
W każdej sytuacji można być zadowolonych, choćby tylko
przez chwilę.
(+)