Nowy rozdział, nowe życie
bez dedykacji
Odchodzę, by po chwili powrócić,
odwrócić się i zobaczyć wizję cmentarnych
dusz,
zatopionych w egzystencjalnym hałasie
sumień.
Pogrążone w mogiłach krwi,
która dociera do wnętrza mej krwi,
poi się i drży pod ciężarem nie zbawionych
serc...
Powietrze przesycone kwasem oddechu,
a Ziemia skażona czernią łez.
Pogrążeni w płaczu swego istnienia,
szukają ucieczki między pyłem swych ran,
roztopionym w purpurze swego grzechu.
Złamane serca pozostaną,
w miejscu złamanego krzyża,
gdzie ból i krew staną się spójnością
w milczącym spojrzeniu grobu...
bez dedykacji
Komentarze (4)
złamany krzyż naprawi ktoś kto serca leczyć umie i
zjawi się taki gość
co zrobi to, rozumiesz?
Witam Cię Tasiek. Niech radość zastąpi mrok.
Pozdrawiam
Oby z mroku wynurzył się uśmiech. Pozdrawiam
przygnębiająca wizja, życie to nie bajka ani sen,
pozdrawiam