o obcowaniu
ja
mam na imię Anna (chyba za głośno piszę)
podnoszę dłoń naciskam
enter i tak dalej
ty
robisz codziennie tak samo
rozbiega się po kątach milion szarych
myszy
łapki buźki uśmieszki
nikt nikogo nie słyszy
mam na imię Anna
jak ja błyszczę jak błyszczę
na tym płaskim planie
wczoraj byłam w szpitalu
jedna pani krzyczała - Wanda Wanda
Wandeczka
Tomek Krzysiu Hania
jedna pani krzyczała
ale nikt nie przyszedł
mam na imię Anna
idę dziś do teatru
nazywa się Kameralny
wkładam piękną sukienkę szpilki i szal
złocisty
obcowanie ze sztuką wymaga samotności
świątecznych uważnych strojów
Wanda Wandeczko Wandziu
tak pusto w tym pokoju
Komentarze (33)
rózne aspekty samotności (NIEKTÓRE SĄ Z WYBORU)
dzięki
dobranoc Yulio
w moim odczuciu to wiersz o samotności w kilku
odsłonach. z perspektywy Anny, tajemniczego mężczyzny
i Pani w szpitalnym pokoju. każdy zmaga się z nią
inaczej, każdy inaczej przeżywa.
podoba mi się szczególnie rytm wiersza Ciszo :)
pozdrawiam serdecznie