Obietnica
Musi znaleźć wyjście- przecież obiecała
a on wciąż wzdycha i czeka
prześlizgnąć się i zanim się zorientują
uciec, uciekać, uciekać, uciekać...
Stanęła na plaży- niebo było białe
uśmiechała się nic nie widząc przez łzy
z plamami jedzenia na szpitalnej piżamie
z palcami rozdrapanymi do krwi
Fala prześlizgnęła się pod jej stopami
fala wślizgnęła się między jej kolana
morze tęskniło do niej i szeptało
wiedziałem, że przyjdziesz,obiecałaś,
obiecałaś
wśród wydm i szarej trawy, smutny,
samotny
Tak długo czekałem, tyle dni i nocy
Lecz wreszcie przyszłaś- teraz chodź tu do
mnie.
Położyła mu głowę na piersi i zamknęła
oczy.
Komentarze (1)
Smutne zakończenie owej miłości :(
Ale wiersz ładny :)