w objęciach Morfeusza
Skoro świt znikają prędko wszystkie
zjawy
lecz pamiętam noc gwiazdami roześmianą
-
szept żarliwy, komplementy, czułe słowa
las kołysał do snu wtedy, byłam głodna.
Wiatrem chciałam się nasycić, letnim
deszczem
ach, utonąć w oczach miłych, tak
namiętnie.
Ranek nastał bardzo smutny i dotkliwy,
nad jeziorem zaszumiały wścibskie
trzciny
i zielona, zbyt głęboka, chłodna woda -
przy pomoście zapłakało coś w sitowiu.
Nic nie żałuj - mruknął księżyc, blednąc
wreszcie,
łzy zaplotły się w warkocze, tęskniąc
wierszem.
Komentarze (27)
Pięknie wyraziłaś swoje uczucie. Twoje słowa choć
smutne wciągają i nie pozostają obojętne przynajmniej
dla tego czytelnika, który rozumie co znaczy kochać.
Pozdrawiam:)
Bardzo ładnie o miłości, ranki nad jeziorem, ale o
ciepłe wieczory dobrze poszerzyć kiedy żabki
kumkają...powodzenia
Z błędami, czy nie, bardzo fajny wiersz.
Ja też między wiersze chowam swoje marzenia i
tęsknotę. Pozdrawiam cieplutko :)
W moim odczuciu jest żal, brak nadziei a żyć trzeba
pozdrawiam
ile juz bylo wierszy o milosci to jednak kazdy inny i
ciekawy
piękny wiersz aczkolwiek trochę bardzo chaotyczny w
słowach, za dużo się dzieje w jednej chwili, nie można
jednoznacznie zrozumieć sensu, przyroda i emocje
mieszają się w jedno
podoba mi się ten wiersz, zwłaszcza panujący w nim
tęskny klimat
ciekawy ale za to jaki piękny ...pozdrawiam ciepło
Nie czas żałować róż kiedy kwitną jabłonie :)
Bardzo mi się podoba ten wiersz.
"łzy zaplotła więc w warkocze, tęsknią wiersze." -
bedzie duzo lepiej, gdy napiszesz - więc zaplotła łzy
w warkocze, tęsknią wiersze.:) Ladny, choc smutny
wiersz.