W objęciach nocy
Kolorowe parasolki
i ławeczka marzeń,
róża w ogrodzie
z magią słów
i złoty piasek
pod stopami,
z miedzą pośród pól
- kojarzę.
Wena popłynęła w wersy,
przez ciebie natchnione,
kolejny wiersz śmielszy,
budzi radość i tęsknotę.
Moje myśli zapisałam
czerwonym flamastrem,
nadzieją utkałam tło,
byś wiedział
o czym marzę,
oddając się snom.
/EN/
...Jesteś moją weną i natchnieniem, w bukiecie różą, wersów dopełnieniem...
autor
Isana
Dodano: 2017-07-07 00:16:55
Ten wiersz przeczytano 1558 razy
Oddanych głosów: 40
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (45)
Pięknie z miłością.
ładny wiersz ..
Witaj Isano.
Piekny wiersz, czuje sie emocje, tesknote, "utkane z
nadzieja", na przyszlosc.
Nardzo na TAK.
Pozdrawiam weekendowo.:)
romantycznie.... dzięki wenie i miłości powstają tak
piękne wiersze:-)
pozdrawiam
Będzie dobrze, gdy wena popłynie w wersy. Milutko
pozdrawiam.
Te noce z weną z tyły głowy,
i te z sumieniem własnym rozmowy.
W objęciach takiej nocy, to piękne
Pozdrawiam Isano:-)
Czytelnie wyrażone pragnienie msz przysłówek
"bardziej" jest zbędny przy przymiotniku "śmielszy".
Napisałabym
"kolejny wiersz śmielszy,"
zamiast
"kolejny wiersz
bardziej śmielszy,", ale to nie mój wiersz. Miłego
dnia:)
pięknie i romantycznie
ale romantycznie dzisiaj
niesamowite
podoba mi się :) pozdrawiam
podoba mi sie zwłaszcza druga część wiersza.
Co do Muzy... Marysia ma słuszne wątpliwosci.
Wszystkie Muzy, bez wyjątku, to były kobiety -
boginki. Tutaj, należałoby użyć innego okeslenia,
jesli natchnienie powstaje dzięki mężczyźnie. Mam
cholera na końcu języka:))) Jak otworzy mi się
szufladka w głowie, dam znać. A może ktoś szybciej
podpowie.
Uściski Eluś.
Tak myślę Isano, czy w dopisku nie powinno się pisać
"Mój Muzie", bo Muza to jesteś Ty dla niego, a on dla
Ciebie - śmiesznie to brzmi, ale i on muzą też nie
bardzo.
Ot, sobie klina zabiłam.
Gdy bardzo pragnę to sobie wyśnię,
to co sercu jest bliskie!
Pozdrawiam!
zakosami sny wracają z pól,
w głowach nam pozostawiają
myśli pszczeli rój, i to one
podrażnione budzą wenę w nas
i wstajemy i piszemy to co dręczy nas