Obłąkania swąd.
Bardzo mocno zlozylam piesc.
Uderzylam w sciane nią raz i dwa.
Strach w zacisnietych powiekach sie skryl.
To zmysły każą się bać.
Rezonans przykrosci obudzil mnie.
Obrzydliwym szponem wyrwal ze snu.
I przed oczyma stanela ta mysl,
Mysl, ktora nie pozwoli mi zasnac juz.
***
Zdradzasz myslą, zdradzasz mnie.
Zdradziles wzrokiem, nie klam - wiem.
Kabalistyczna prawda wchlonela sens.
Pointa: Oszczędź mi tej goryczy kęs.
Prosze...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.