Obok człowieka
tak często
obojętni przechodzimy
obok człowieka
siedzącego bez rąk i nóg
żebrzącego o kromkę chleba
szturchany poniżany
nie mówi nic
tylko się uśmiecha
aż pewnego razu
zatrzymał się samochód
wysiadł młodzieniec
przytulił
nakarmił
i tak powracał każdego dnia
później nastała cisza
młodzieńca już nie było
kaleka czołgając się jak wąż
odnalazł go w szpitalu
od lekarza się dowiedział
że utracił wzrok
z miłością oddał mu swe oczy
nigdy z niczego się nie tłumaczył
wrócił pod drzewo
dalej żebrząc o chleb
młodzieniec wyzdrowiał
pojechał nakarmić kalekę
spojrzał na niego
i zrozumiał
że on z miłości oddał mu oczy
bo dobro wraca
nie każdy o tym chce wiedzieć
Autor Waldi
Komentarze (16)
Nie umiem skomentować, ale - historia - jak jest
mozliwa. Mimocaleo niedowiarstwa - wzruszyłem się. Nie
wiem dlaczego - przypomina mi wschodnie - może
chińskie - opowieści.Pozdrawiam Waldku:)
Dobro - promieniuje i powraca.