Obok zwykłych spraw
gdy coś we mnie pęka, nie gram, nie
piszę
na siłę. siadam na łóżku dotykając czołem
kolan
i wyłuskuję grochy z czerwonej pościeli.
rzucam o ścianę. czary
mary, upadają głucho i układają się w
sen
z drugiego dna wiersza. wiem, że łatwo go
rozwiać,
dlatego szeptem stawiam drobne słowa.
pną się, jak bluszcz
pospolity. nie odnotowałam w pamięci, kto,
komu
oraz kiedy, zaczął chodzić po głowie
i w którym momencie skłóciła nas poezja.
podkreślam kolory,
w jakich rozpisałam ciszę.
Komentarze (7)
I ja nie piszę gdy coś we mnie pęka...choć czasem
jednak tak.
Pozdrawiam:)
Obok wszystkich spraw, dziękuję Wszystkim za
czytanie:-)
Ciekawie piszesz o miłości. jest to wdzięczny temat o
którym można na wiele sposobów i nigdy się nie znudzi.
Pozdrawiam:)
muszę przyznać, że piszesz bardzo interesująco i
wciągająco, podoba mi się :-)
nawet miło się czyta ;)) + pozdrawiam
Miłość nie prowadzi rachunku krzywd. Dobrze, że
podkreślasz Wasze kolory.
Podoba mi się wiersz, choć nie wszystkie metafory
potrafię zinterpretować, ale jako całość do mnie
przemawia.
(Myślę, że jeżeli zachowujesz znaki interpunkcyjne, to
powinnaś też użyć tu wielkich liter na początku
zdania)
Pozdrawiam ciepło. Ze słoneczkiem, które dziś u mnie
pięknie zaświeciło :)))
Żeby tak poezja - skłóciła? Ale miłość czasami ma
takie momenty - przestoju, aby potem odrodzić się na
nowo. Serdeczności.