Obozowa koleżanka
Wiesz, że to o Tobie...
Jest zapewne zwykłą dziewczyną,
Wysoką, delikatną kruszyną...
Ma swoje troski i zmartwienia,
I jak każdy - marzenia.
Ale jest coś, co Cię w niej
zainteresowało...
Wielki podziw w Tobie wzbudzało...
Co to mogło być? Szczupłe ciało?
Serce, które innego kochało?
A może ciepłe słowa i ładna twarz?
Nie zadowolony byłeś z tego co masz?!
Po jakimś czasie, Twoją obozową żoną
została...
Myśl mnie ta wcale nie radowała!
Co tu dużo gdybać, zazdrosna byłam,
Swoje smutki we łzach topiłam...
Ty się ciągle mściłeś, co rusz mnie
dołowałeś,
Dobry humor i uśmiech przede mną
chowałeś...
A ja tylko chciałam, żeby dobrze było...
Żeby to co między nami się
wydarzyło-wróciło...
Może to zauroczenie było, oddałeś się
chwili?
Chciałeś po prostu, żeby ktoś Ci czas
umilił?
Nie chcę już o tym pamiętać! Nie chcę
wiedzieć czy między Wami coś było!
Ani tego co, gdyby nie ja, się
wydarzyło...
Ważne jest to, że mnie kochasz,
A Ty, głupia, po kątach już nie
szlochasz...
... i o tym nieszczęsnym obozie, z sierpnia 2006...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.